Przykładowa lekcja o docenianiu

    Koncepcja

    „Moc płynąca z podziękowania. Ciąg dalszy na temat doceniania”

    „Największym ze wszystkich darów jest zdolność docenienia prawdziwej wartości, jaką posiada dana rzecz.”
    – François de la Rochefoucauld


Docenienie a pochwała

Jako dziecko często słyszałem takie sformułowania jak „grzeczny chłopczyk” czy „dobra robota”. Takie wyrażenie aprobaty było miłe, a jednak budziło we mnie pytania: Co w tym „dobrego”? Wprawiało mnie to w zakłopotanie. Czy to oznacza, że jeśli postąpię inaczej, to nie będę „grzeczny”?

Takie właśnie otrzymałem pouczenia o tym, co to znaczy być człowiekiem. To były pochwały, jakie dostawałem od „autorytetów”. Dzięki tym pochwałom przekonałem się, że za sprawą pewnych zachowań mogę zyskać miano „dobrego”. Przypominało mi to również o tym, że mogę stracić dobre notowania, jeśli „autorytety” stwierdzą, że moje zachowanie było „niedobre”.

Zdałem sobie sprawę, że wiele z pochwał, jakie otrzymywałem, miało na celu skłonienie mnie do „właściwego zachowania”. Inne pochwały miały być dla mnie komunikatem o tym, że ktoś docenia moje działania i jest wdzięczny za to, co robię.

Komunikaty z tej drugiej kategorii odbierałem inaczej. Poruszały mnie, ponieważ miałem poczucie kontaktu z rozmówcą oraz jasność, co takiego docenia. Takie właśnie komunikaty chcę przyjmować i dawać. Nie chcę pochwał, chcę docenienia.

Życie w docenianiu

Wykorzystując umiejętności, jakie opanowaliśmy do tej pory na kursie, możemy doświadczyć, czym jest docenianie w sposób o wiele głębszy i przynoszący większe zadowolenie. Z materiału z zeszłego tygodnia wiemy, że możemy dzielić się swoim doświadczeniem z innymi.

Mogę posłużyć się umiejętnością odczuwania uczuć i łączenia ich z zaspokojonymi potrzebami, żeby wychwycić te liczne momenty, w których doświadczam zaspokojenia potrzeb. Teraz, kiedy piszę te słowa, mój umysł generuje myśli, tłumaczy je na słowa, organizuje je w zdania, pomaga mojemu ciału zapisać je na komputerze i podzielić się nimi z tobą. Potrzeba wyrażenia siebie, mmmm… I to wszystko dzieje się, podczas gdy siedzę w moim biurze, w którym jest o 15 stopni cieplej niż na dworze. Jestem ubrany, wypoczęty, serce pompuje krew przez moje ciało, płuca zapewniają mi świeże powietrze, a drzewa pomagają wytworzyć tlen. W tym czasie błękitna kula wody, ziemi i życia kręci się w kosmosie. Słońce obdarza nas ciepłem i światłem. Wygoda, bezpieczeństwo, troska, dobrostan, spokój ducha, poczucie łączności ze światem, o tym właśnie mówię! Jestem w stanie to zauważyć. Mogę to poczuć. Widzę, że jednocześnie dzieją się tysiące rzeczy, które wpływają na zaspokojenie moich potrzeb. Mógłbym dalej prowadzić takie obserwacje – i zamierzam to robić (chociaż zatrzymam się teraz, żebym mógł wrócić do pisania, ha ha). Podsumowując, praktyka doceniania sprawia, że moje życie i ludzi wokół jest jeszcze cudowniejsze.

Przyjmowanie docenienia

Kilka lat temu, wraz z moją partnerką, wprowadziliśmy do naszego życia zwyczaj dzielenia się tym, co w sobie nawzajem doceniamy. Każdego dnia poświęcaliśmy na to kilka chwil. Na początku wiązało się to dla mnie z dyskomfortem. Dawszy sobie empatię, zdałem sobie sprawę, że to dlatego, że w moim dzieciństwie docenianie zwykle wiązało się z aprobatą oraz jakąś formą władzy nade mną, a nawet budziło we mnie pewnego rodzaju niepokój.

Z czasem nauczyłem się, że docenienie może mnie wzmacniać, ale nie utrzymuje mnie przy życiu. Docenienie ze strony innych jest czymś, co wzbogaca moje życie, ale to nie od niego zależy, czy czuję się ze sobą dobrze. Zmiana ta daje mi zupełnie inne doświadczenie, poszerza możliwość wyboru i zwiększa uczucie satysfakcji.

Zauważyłem również, że to doświadczenie jest bardziej satysfakcjonujące i głębsze, kiedy zamiast myśleć tylko o tym, co zrobiliśmy albo co robimy, myślimy o potrzebach, do których spełnienia nawzajem się przyczyniamy poprzez nasze działania.

W praktyce

„Poruszające doświadczenie”

Kilka lat temu, kiedy mieszkałem po zachodniej stronie Manhattanu, poszedłem do mojej ulubionej księgarni Barnes & Noble na Broadwayu.

Stanąłem w kolejce do ruchomych schodów, jak to się często zdarza w tym mieście. Zauważyłem wtedy ojca i jego trzyletniego synka, którzy zbliżają się do schodów. Ojciec uginał się pod ciężarem zakupów, pchając jednocześnie spacerówkę, a tuż za nim szedł jego syn. Kiedy tata wszedł z całym swoim bagażem na schody, syn stanął, próbując wejść na schody i dogonić tatę szybko zjeżdżającego w dół. Chłopczyk zawołał nagle drżącym głosem: „Tato?!”.

Kiedy jego ojciec zauważył co się stało, malec wpatrywał się rozpaczliwie, jak powiększa się przestrzeń między nimi. Teraz wynosiła już połowę długości masywnych metalowych schodów.

Widząc to, podszedłem do niego i wyciągnąłem dłoń. ,,Złap mnie za rękę” – powiedziałem do niego. Wyciągnął rączkę. „Gotowy? – zapytałem – To idziemy.” – Razem weszliśmy razem na schody. Kiedy dotarliśmy na dół i stanęliśmy na twardym gruncie, chłopiec spojrzał na mnie i wydobył z siebie urocze westchnienie ulgi. Odetchnął głęboko i wyszeptał najszczersze „dziękuję”, jakie kiedykolwiek słyszałem.

Był to tak szczere i pełne docenienie, że prawie rozpłakałem się z radości. Nawet teraz czuję ciepło na samą myśl. Widziałem co to oznaczało dla mojego małego towarzysza. Jego tata też był zadowolony i ulżyło mu. To mojej praktyce współczucia zawdzięczam, że ta niepozorna chwila była dla mnie taka piękna. Dzięki temu, że potrafiłem w pełni połączyć się z uczuciami tego młodego człowieka oraz jego zaspokojonymi potrzebami, przeżyłem chwilę, którą będę doceniał już zawsze.

Więcej na ten temat w dalszej części kursu …

Praktyki tygodnia

Praktyka nr 1. Wsłuchaj się w siebie ponownie.

Tak jak robiliśmy to poprzednio, zrób listę tego, co cię otacza, lub tego co się w tym momencie dzieje, oraz jakie dzięki temu zaspokajasz potrzeby. Na przykład: oddychanie – potrzeba powietrza, czytanie tego tekstu – potrzeba uczenia się i rozwoju, przebywanie w budynku – potrzeba bezpieczeństwa. Tym razem zapisz od dziesięciu do dwudziestu takich par. Co czujesz, kiedy patrzysz na to, co zapisałaś/zapisałeś?

Praktyka nr 2. Doceń siebie.

Zapisz trzy sposoby wzbogacania własnego życia. Może być to coś, co robisz lub co zrobiłaś/zrobiłeś i co ci się podobało. Następnie zapisz potrzeby, jakie sam/a sobie zaspokoiłaś/zaspokoiłeś. Spójrz w lustro i powiedz do siebie: „Dziękuję”.

UWAGA: Trudno się przy tym nie uśmiechnąć.

Praktyka nr 3. Podziel się swoim docenieniem raz jeszcze.

Przypomnij sobie słowa albo działania drugiej osoby, które przyczyniły się do zaspokojenia twoich potrzeb. Zapytaj tę osobę, czy możesz podzielić się czymś, co w niej doceniasz. Opowiedz, co się wydarzyło, jak się wtedy czułaś/czułeś i jakie twoje potrzeby zostały w ten sposób zaspokojone.

Na przykład: „Chcę ci powiedzieć, jak bardzo doceniam twoje towarzystwo w kinie. Doceniam wszystkie chwile, jakie razem spędzamy… Naszą przyjaźń, wspólną zabawę i towarzystwo, jakie wnosisz do mojego życia. Dziękuję ci.”.

Możesz to zrobić osobiście, telefonicznie, mailowo albo wysyłając kartkę.


Uwaga: Ponieważ wiadomości z kursu są starannie zaplanowane i dostarczane w określonej sekwencji pedagogicznej (a także zawierają prywatne historie) prosimy o zachowanie poufności i powstrzymanie się od dzielenia się nimi z osobami, które nie uczestniczą w kursie. W ten sposób możemy zachować integralność i skuteczność kursu oraz zadbać o prywatność Thoma i Adama.


© Copyright Thom Bond

Tłumaczenie: Magdalena Macińska

Redakcja merytoryczna: Adam Kusio

Redakcja i korekta: Agnes Kowalski